czwartek, 28 czerwca 2012

Tanecznym krokiem przez świat,czyli nowy film Matta



Pamiętacie Matta? Jeżeli nie, to polecam zajrzeć tutaj - Matta sposób na życie






Tydzien temu powstał nowy fim Matta, niestety przegapiłam jego pobyt w Szkocji, a raczej za późno dowiedziałam się o jego istnieniu.

Nie wiem jak on to robi, ale jak patrzę na jego taneczne wyczyny to mam gęsią skórkę i łezkę w oku.
To pewnie za sprawą świetnej muzyki i tym radosnym ludziom.

Polecam gorąco!Film dodany tydzień temu ,a obejrzało go już ponad 2 mln ludzi!







Z brudnopisu emigranta, czyli darmowe pogawędki z Indiami



Co ja dzisiaj miałam za dzień! Musiałam poinformować mojego dostawce kablowo - internetowego , że się przeprowadzam i chcialabym, zeby internet i kablówka przeprowadzily sie ze mną - najlepiej w ten sam dzień.Bo jak tu życ bez internetu i telewizji?



Od wielu lat wszystkie sprawy załatwia się przez telefon lub przez internet. Podatki, zapomogi, dostawe pradu czy gazu, kablowke, internet, wstępna diagnoze u lekarza, karty kredytowe, pożyczki - wszystko ze słuchawką w ręku. Na dobrą sprawę człowiek nie musi wychodzić z domu. Zresztą nie ma gdzie iść, biura obsługi klienta, nie istnieją.
Istnieją za to olbrzymie centra obsługi telefonicznej z siedzibą w Indiach, obsługiwane przez hinduskich pracowników. Ktoś to kiedyś bardzo sprytnie wymyślił, wielkie korporacje oszczedzają ciężkie miliony na czynszu i wypłatach dla pracowników, bo przeciez przekonywać nie trzeba, że utrzymanie dużego biura i 100 pracowników w Londynie jest nieporównywalnie wyższe niż w centrum Delhi czy Bagalore. 

I





wtorek, 26 czerwca 2012

Tajska Zupa Kokosowa, czyli gotowanie z wyobraźnią

Moje własne ulubione powiedzonko to - kuchnia to nie apteka, a przepis to nie recepta.
Moje drugie własne ulubione powiedzonko to - można się nauczyć każdej pozycji z  "Kamasutry" na pamięć i dalej być kiepskim kochankiem.

W kuchni i w sypialni najważniejsze są : wyobrażnia i kreatywność!

Więc mimo,że nie miałam wszystkich produktów, to zabrałam się za gotowanie tajskiej zupy Tom Kha Gai - w tłumaczeniu - zupa kurczakowa z galangalem. Nie miałam kurczaka, ani galangalu. No ale kto by się przejmował takimi małymi brakami w kuchni, skoro mam całe zapasy wyobraźni i z dwa kilo kreatywności.

Wprowadziłam pewne zmiany,zupa gotuje się 25 minut,smakuje bosko i gwarantuje, że poczujecie sie jak w Tajlandii na plaży po relaksacyjnym masażu:)     


Tajska Zupa Kokosowa



 Produkty:

2 małe cebule
6 ząbków czosnku
świeży imbir
2 limonki
garść kolendry
3 łyzki Green thai curry pasta
chilli czerwone -świeże lub mielone
1 puszka mleka kokosowego
3 kostki rosołowe wołowe
sos sojowy
oliwa
 1 łyzka brązowego cukru lub syropu z agawy
makaron jajeczny chiński lub ryżowy
zielone i czerwone warzywka


poniedziałek, 25 czerwca 2012

The Best Exotic Marigold Hotel, czyli pomysł na Indie

Wieczorem Sznupek zrobił Sznupci niespodziankę i tylko sobie znanymi sposobami , zdobył film na który Sznupcia od dawna wyczekiwała.





The Best Exotic Marigold Hotel - Warto czy nie warto obejrzeć? Ciężko mi być obiektywną, jak się tak bardzo kocha podróże i uwielbia Azję,ale sie postaram:)
Film reklamowany jako typowa angielska komedia, komedią raczej nie jest.Więcej w nim zadumy nad przemijającym życiem i wzruszających watków,którewyciskają łezke z oka. Parę zabawnych dialogów i scen jest , ale to  nie czyni z filmu komedii. Jednak dzięki przepięknym widokom,cudnej muzyce i świetnej roli Dev Patela film całkowicie zasługuje na czwórkę z plusem.







 Film ogląda się całkiem przyjemnie,bez fajerwerków ,ale sympatycznie. Polecam w szczególności , wielbicielom podróży i tym co ciekawi indyjskich scenerii. Ja do tego filmu wrócę za jakiś czas,choćby po to, żeby znów usłyszeć:

"Na końcu i tak wszystko układa się w życiu dobrze, skoro się nie ułożyło -  to znaczy, że to jeszcze nie koniec"

Pięknie i mądrze powiedziane, prawda?









    

piątek, 22 czerwca 2012

Sałatka z krewetek, czyli lodówkowe porządki

Za tydzień o tej porze, będziemy biegać i skakać z radości na naszym nowym mieszkanku.Pakowanie w toku. Postanowiłam też nie robić zakupów, tylko pozbyć się wszystkich zapasów szafkowo - lodówkowych, wiec wymyślam przeróżne kombinacje i tworze kulinarne bohomazy. Dzisiaj jednak wyszło mi małe arcydzieło, wiec się z wami podzielę przepisem.

W zamrażalniku miałam sporą ilość krewetek , w sam raz na jakaś sałatkę letnią, choć trudno o lecie myśleć, jak się ma  za oknem  takie oto widoki - zdjęcia robione gdzieś o godzinie 14.00.







Szaro i buro za oknem,temperatury jak późną jesienią, to chociaż na talerzu niech będzie letnio i kolorowo.Gotowi?


wtorek, 19 czerwca 2012

Końcowe odliczanie, czyli tylko 10 dni do wyprowadzki

Dziesięć dni to nie tak dużo czasu na spakowanie prawie czteroletniego dobytku , należy tez brać pod uwagę Sznupka zamiłowanie do kolekcjonowania wszelakich martwych sprzętów- kabelki, nieznanego pochodzenia ładowarki, stare telefony, stare laptopy - mogłabym tak siedzieć i wyliczać. Czarne worki z rzeczami niepotrzebnymi piętrzą się na klatce i czekają, aż ktoś je wyrzuci na śmieci.

      
Skończyłam ze sznupkowymi klamotami i wzięłam się za szafy.No i okazało się , że Sznupek to "mały pikuś" w porównaniu do mojego zamiłowania do odkładania na później. Jakieś stare ściereczki, które zbieram z uporem maniaka bo moze kiedyś się przydadzą do mycia okien, choc wiem , ze okna myje gąbką i papierowymi ręcznikami. Jakaś bluzka ,której nie nosze od sześciu lat ,czy sweterek w który nie wcisnęłabym się nawet za pomoca czarów i sił nad przyrodzonych. Umęczyłam się strasznie, spociłam okropnie i zasapałam okrutnie, ale pierwszy dzień pakowania za mną. Jutro mam w planie kuchnie, aż strach się bać.

Teraz czas na relaks.Kawa i kruche ciasteczka....mniaami..;)



    

czwartek, 14 czerwca 2012

Jeszcze tylko 14 dni i 14 nocy, czyli przeprowadzka

Umowa podpisana, depozyt zapłacony, będziemy się przeprowadzać. Jak ochłonę i emocje odpuszczą to opowiem jak to się stało, że jednak mieszkanie będzie nasze . Teraz się zastanawiam jak to wszystko zapakować i przetransportować dwa pietra niżej??

Są jacyś ochotnicy do pomocy? Ktos ma pomysł jak to zrobić, żeby się nie narobić i zadyszki nie dostać?

Tak czy siak- decyzja zapadła , za dwa tygodnie biegniemy odebrać klucze i będziemy się urządzać w naszym nowym gniazdku:)

Oj cieszą sie Sznupki strachotliwie.....Yeeey!

wtorek, 12 czerwca 2012

Jajecznica ze szpinakiem, czyli naturalny doping kibica

Coś mam przeczucie,ze dzisiaj będzie ciężko,trudne zadanie przed nami kibicami. Najwazniejsze, to się nie zniechęcać i drugie najważniejsze - miec nadzieje do końca:)

Aby mieć siły na kibicowanie, wysyłanie pozytywnej energii, zaciskanie kciuków,podskoki na kanapie potrzebujemy dobrego śniadania.

Dobre śniadanie musi być smaczne, pożywne i zdrowe. Jak nic, szpinak spełnia te warunki.Więc dzisiaj przepis na ulubioną potrawę Popeye,pamiętacie go?To on pierwszy docenił moc szpinaku;)




poniedziałek, 11 czerwca 2012

Premier Cameron szuka swojej córki!

Takie mniej więcej nagłówki w dzisiejszej prasie, na pierwszych stronach w Wielkiej Brytanii.No zestresowałam się strasznie jak to przeczytałam- jak nic dziecko mu porwali- wzięli i uprowadzili Cyganie jacyś- albo jeszcze gorzej dla okupu porwali- albo "binladeny" jakieś mścić się będą.
Na szczęście, okazało się, że Pan Pierwszy Minister szukał córki tylko 15 minut i wcale jej nie porwali, tylko sam tatuś z mamusią zapomnieli o dziecku i zostawili  w Pubie w którym jedli lunch, a sami pojechali do słynnego domu pod numerem 10-tym. Dopiero jak się rozsiedli przed telewizorem to zauważyli, ze rodzina jest na "debecie" o jedno dziecko. Dawid omal nie dostał zawału, a Samantha biegała jak oszalała po mieszkaniu. Pan Premier zadzwonił do Pubu i okazało się, że 8 letnia Nancy właśnie pomaga kelnerom sprzątać stoły, ma się dobrze i czeka,az ktoś ja odbierze:)



Państwo Cameron tłumaczą się tym, ze przyjechali na dwa samochody i oboje myśleli , że Nancy jest w samochodzie z drugim rodzicem, a dziewczynka zwyczajnie poszła do toalety, jak z niej wyszła to juz nikogo nie było. Scena jak z filmu "Kevin sam w domu", teraz tylko czekać jak powstanie angielska wersja tego amerykańskiego hitu i w następne Boze Narodzenie będziemy oglądać "Nancy sama w Pubie":)


Przeciwnicy Camerona juz pewnie zacierają ręce i zastanawiają się jak to wykorzystać w następnej kampanii wyborczej, bo przecież nieodpowiedzialny rodzic nie moze odpowiedzialnie dowodzić krajem.
Ja się ciesze,że to było tylko małe zamieszanie i nic się nie stało malej Nancy,bo jak ma się trójkę dzieci,jedną żonę i paru ochroniarzy do wykarmienia, to zawsze mozna się pomylić w liczeniu.


                                                                

piątek, 8 czerwca 2012

Sałatka Euro Koko Spoko,czyli jak nakarmić kibica

Piłka piłką ,ale kibic tez musi czasami coś zjeść i napić też się musi.My ze Sznupkiem szykujemy się na dzisiejszy wieczór.Ja zadbam o jedzonko,Sznupek po pracy leci dokonać zakupu polskiej wódki ,o atrakcje zadba nasza POLSKA REPREZENTACJA i kibice na stadionie.My będziemy chłonąć atmosferę przed telewizorem.Nie wiem dlaczego ,ale mam dobre przeczucia co do wieczornego meczu-musi byc "koko spoko" jak śpiewają dziewczyny z zespołu "Jarzębiny",którego razem ze Sznupkiem jesteśmy wielkimi fanami.Mam nadzieje ,ze Polacy juz się przekonali do tej piosenki i będą się świetnie bawic przy wesołym rytmie i prostym tekście piosenki.Skoro juz jest tak "koko koko"to nie moze zabraknąć jajek na stole kibica:)  

      

wtorek, 5 czerwca 2012

Takie tam sentymentalne retrospekcje,czyli Sabrina w Sopocie

Weekend zleciał mi na smarkaniu w rękach,kichaniu ,prychaniu i pluciu sobie w brodę.To ostatnie to tak w przenośni  jak najbardziej.Plułam sobie w brodę,ze wpadłam na pomysł,żeby spać przy otwartym oknie.Jak się kładłam to było jeszcze lato,ale w nocy zrobiła się późna jesień i nieźle mnie wywiało.No i tak sobie przesiedziałam cały weekend pod kocem,oglądając stare teledyski na YouTube.Słuchałam sobie piosenek z dobrych lat 80-tych i takim oto sposobem dogrzebałam się do 30 minutowego filmiku pt "Recital Sabriny-Sopot88"



Recitale kojarzyły mi się bardziej z muzyką bardziej poważną-na przykład -recital Marka Grechuty ,czy recital zespołu Pod Budą,ale recital Sabriny???Wiedziałam ,ze muszę to obejrzeć i że będzie ciekawie,nie zawiodłam się.Ręka do góry ,kto nie pamięta Sabriny?Pewnie,że wszyscy pamiętają!Na przełomie lat 80-tych i 90-tych wszyscy chłopcy z rumieńcem na twarzy liczyli-ile razy Sabrina pokaże sutki w basenie i dlaczego tak krótko.












Dziewczyny markowały seksowne pozy w wannie,przerabiały  długie dżinsy na spodenki i wycinały serca na podkoszulku . Naśladowałyście Sabrinę ?Te zaczesywanie włosów palcami lub kryzowanie ramion na piersiach?Nie??!!Eeee...nie wierze.Ja tam puszczałam sobie na walkmanie "Boys,boys" i robiłam "performens" w łazience,wanna pełna wody i było prawie jak w teledysku,do rzeczywistości przywracało mnie pukanie do drzwi i donośny głos mojej babci-z głosem mojej babci nawet Sabrina nie miała szans:)

-długo tam jeszcze?
-sama tu nie mieszkasz!
-inni też się chcą wykąpać!
-i co tak tam tak chlapiesz,pewnie juz zalałaś sąsiadów!!!

niedziela, 3 czerwca 2012

Z deserem na bakier,czyli czekoladowy mus z awokado

Szukałam sobie ciekawych i fajnych przepisów na awokado i wpadł mi w oko przepis na czekoladowy deser. Awokado na słodko wywołał tylko grymas niesmaku na twarzy, bo jak można wymieszać awokado z czekoladą - bleee....bleee....fuj. Parę dni temu oglądałam w telewizji program gdzie babeczka robiła właśnie deser z awokado i wyglądało to tak pysznie, że postanowiłam zaryzykować. Robi się szybko ,wyższej filozofii w tym nie widziałam, a przynajmniej tak mi się wydawało. Kiedyś już chyba wspominałam, że ja nie piekę i w słodkościach się nie specjalizuję, nawet ich za bardzo nie lubię. No, ale co się nie robi dla ukochanego mężczyzny- o Sznupku mówię -który za czekoladę dałby sobie zęby powyrywać - te nadprogramowe w szczególności :)
A więc jeżeli ktoś jest na diecie, albo jest uzależniony od czekoladowych deserków z LIDLA i chce jakiegoś zdrowego zamiennika to zapraszam:)


Czekoladowy mus z awokado

    

piątek, 1 czerwca 2012

Szparagi z kozim serem i cebulową konfiturą,czyli francja-elegancja

Ach!Nie ma to jak zadbać o siebie i zorganizować sobie cudny Dzień Dziecka.Poszłam na zakupy ,kupiłam sobie żel robiący boskie loki i odżywkę-maskę do włosów o zapachu kokosa.Uwielbiam kokosowy zapach,mam kokosowe balsamy,kokosowe kremy,kokosowe olejki do włosów  i jak się tak cała nasmaruje i nabłyszczę tym kokosem to czuje się taka.....hmmm....taka smaczna,wiec jak kiedyś przestane się odzywać na blogu ,to znaczy ,ze ktoś nie wytrzymał i mnie zjadł.
W domu jestem sama,bo Sznupek do wieczora pracuje,wiec mogę przygotować sobie mój ulubiony kozi ser.Sznupek , sera od kozy nie lubi:( A ze dzisiaj nasze święto kochane dzieci to zaszalałam i zrobiłam danie,na miare paryskich restauracji,czyli - "francja elegancja"
Macie ochotę na szparagi w oleju sezamowym z zapiekanym kozim serem i konfitura z czerwonej cebuli?