piątek, 30 listopada 2012

Dzień Świętego Andrzeja, czyli Andrzejki po szkocku

No to zaczyna się w Szkocji maraton Andrzejkowy. Imprezy będą trwały aż do niedzieli. Apostoł Andrzej to patron Szkocji i co roku 30 listopada wypada Narodowy Dzień Szkocji.




Flaga Szkocji to symbol krzyża na którym został ukrzyżowany Apostoł Andrzej.



środa, 28 listopada 2012

Zupa dnia u Gordona Ramsaya, czyli jak się jada w wielkim świecie.


Parę dni temu oglądałam w TV jakiś program kulinarny, w którym pokazywali jedną z restauracji Gordona Ramsaya. Nie lubię faceta, nigdy nie ugotowałam nic z jego przepisu, bo uważam, że jego sposób gotowania jest adekwatny do jego sposobu wysławiania się. No, ale przecież mogę się mylić. Trzeba chłopu dać szanse.  

- Sznupek, a jak będziemy w tym Londynie, to może pójdziemy do restauracji Gordona?
- Gordona? Przeciez go nie lubisz?
- No nie lubię, ale może zmienię zdanie?
- A co tam dają dobrego?
- No nie wiem jeszcze, sprawdzę.

Gordon Ramsay ma obecnie kilka restauracji sygnowanych jego nazwiskiem wliczając w to Sushi Bar i bardzo elegancką jadłodajnie na lotnisku Heathrow, gdzie mozna zamówić sobie jedzenie na wynos do samolotu lub zjeść śniadanie, obiad czy kolacje na miejscu przed wylotem.

       



poniedziałek, 26 listopada 2012

Poniedziałkowy Dzień Lenia, czyli luźne rozmyślania Biegunki

I znów się obudziłam z uśmiechem na twarzy. Poniedziałek to mój ulubiony dzień tygodnia. Sznupek ma trochę odmienne zdanie, bo u niego w pracy trwa właśnie poniedziałkowy zawrót glowy. No, ale kto powiedział, że zycie jest sprawiedliwe? Już kiedyś wspominałam, ze taki dzień lenia jest moją tabletką szczęscia, moim eliksirem młodości, lekiem na całe zło. Wyglądam dokładnie tak samo błogo, jak ten leniwiec na załączonym poniżej obrazku. W takim nastroju i z takim uśmiechem siedzę sobie cały dzień na mojej kanapie leniwca. Spójrzcie na niego, czyż to nie jest najszczęsliwsze zwierzę na naszej planecie?       


Leniwe poranki i pół horyzontalna pozycja na kanapie pobudza prace mózgu (następny plus) i sprawia, że nawet najbardziej zawiłe problemy stają się błahe. No, ale nie o problemach miało być, miało być o Biegunce. Pewnie się zastanawiacie, co ja z tą Biegunką od samego poniedziałku? Już śpieszę z wyjaśnieniami. 

piątek, 23 listopada 2012

Bigos na ostro, czyli po tajsku

Co roku, mniej więcej o tej porze, moja boska przyjaciółka delikatnie przypomina mi, że juz nie może się doczekać mojego bigosu i pierogów z grzybami. Dżen uwielbia polski bigos, a jej mąż i dzieci pochłaniają każdą ilość pierogów. Ja bardzo chętnie dzielę się swoim bigosem, bo wiem, ze czeka mnie nagroda w postaci pysznego domowego tajskiego jedzonka i słoików, które dostaje na wynos, z domowej roboty pastą curry lub  sosem tamaryndowym.

Dżen gotuje obłędnie i wiele się od niej nauczyłam, zmieniła całkiem moje zapatrywanie na azjatycka kuchnie, która jest tak różnorodna, że nie starczyłoby nam życia, żeby skosztować przysmaku z każdego rejonu.
Jednym z popisowych dań w wykonaniu Dżen jest kapusta z pok choy'em i boczkiem, czyli taki a la tajski bigos z przepisu jej babci. Nawet nie taki tajski do końca, bo z racji pochodzenia rodziny mojej psiapsiółki, łączy w sobie birmańskie i chińskie smaki, a że birmańska kuchnia czerpała inspiracje z kuchni indyjskiej, więc wyszła z tego jedna wielka azjatycka mieszanka o niesamowitym orientalnym smaku.

Tajski bigos



czwartek, 22 listopada 2012

Bankomat Świętego Mikołaja - znów fortuna przeszła nam koło nosa !


Mówię oficjalnie! Sznupkowie nie mają przyjaciół w tym mieście. No nikt nam nie powiedział, nikt do nas nie zadzwonił, sms-a nie wysłał. Pewnie wszyscy byli zajęci wbijaniem PIN-u do bankomatu. Dobrze, ze mam jeszcze jakieś koleżanki w Polsce, które doniosły mi o pewnych zajściach w moim mieście.


środa, 21 listopada 2012

Sezon świąteczny czas zacząć - na pomarańczowo

Uwielbiam czas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia! Sznupek nie lubi, bo mówi, ze go wtedy głodzę i psychicznie torturuje. Piękne zapachy z kuchni się rozchodzą, a na stoły nic nie "wjeżdża", bo wszystko na "potem", na Święta, na Nowy Rok.

Przez ostatnie lata Święta były u nas złoto - czerwone. Czerwone bombki na choince, złote kokardy i złoty czubek, czerwone świece na stole. W tym roku będzie inaczej. Święta będą w kolorze soczystej pomarańczy. Mozna powiedzieć, że porwałam się z motyką na księżyc, bo ciężko kupić ozdoby w kolorze pomarańczy, ale nie poddam się! W najgorszym razie zawieszę na choince mandarynki.


poniedziałek, 19 listopada 2012

Dzień Lenia na dwa mózgi i co to będzie, co to bedzie?



Uwielbiam moje leniwe poniedziałki! Wspaniałe rozpoczęcie tygodnia. Czy po takim początku tygodnia, cokolwiek może pójść źle? Dzisiaj muszę podzielić się moim dniem lenia ze Sznupkiem. I wcale mi się to nie podoba, choć z reguły lubię się dzielić i do chytrusów nie należę. Ale dniem lenia dzielić się nie należy. Sznupek oczywiście się cieszy, bo przecież zjemy sobie wspólne śniadanko, które JA przygotuje i później obejrzymy sobie filmy, na które JA mogę nie mieć ochoty, a wieczorem zrobimy sobie kolacje w romantycznej atmosferze, o którą JA będę musiała zadbać. Czyli pełne ręce roboty w tak leniwy dzień. Ale czy Sznupek to zrozumie? Pewnie nie! Oglądaliście "Opowieść o dwóch mózgach"? Słyszeliście o pudełku zwanym "nicości"? Nie? To koniecznie musicie poświecić następne 10 minut na  ten filmik, żeby zrozumieć o czym ja mówię.:) Zapraszam do oglądania - wybuchy śmiechu gwarantowane:)
 

        

piątek, 16 listopada 2012

Jak to sie polska kuchnia z brytyjską spotkała, czyli kapuściany paj

Brytyjczycy uwielbiają paje. Tydzień bez paja to tydzień stracony. Paj może byc wiejski, pasterski, warzywny, rybny lub  w postaci szarlotki . Do paja można włożyć praktycznie wszystko, no może oprócz teściowej, bo się nie zmieści. Paje zapieka się w piekarniku na złoty kolor i zjada przy akompaniamencie dobrego piwa. Ach zapomniałabym! Do paja można też dodać piwo i wino. Jak sami widzicie, do paja wchodzi wszystko, oprócz teściowej. Takiego paja można pokryć lub otulić francuskim ciastem, lub kruchym, mozna też obłożyć ziemniakami w plastrach lub uduszone z serem i masłem. Nie ma nic lepszego na zimowe wieczory niż ciepłe kapcie, grzane wino z cynamonem  lub piwo z sokiem i kawałek paja na talerzu.

czwartek, 15 listopada 2012

Twarożek na śniadanie i parę słów o szkockiej feministce

No i rozgościła się u nas na dobre szkocka zima, czyli deszcz "siąpi" przez cały dzień, niebo jest w barwach szaro białych i ma się wrażenie, że za chwilę się ściemni. Pewnie będzie tak, aż do Kwietnia z małą przerwą na chwilowe przymrozki i opady śniegu, które sparaliżują całą Wielką Brytanie. W tamtym roku popadało i przymroziło przez 2 dni, co sprawiło, że  przez następne dwa tygodnie mieliśmy stan klęski żywiołowej.

No, ale nie o pogodzie miało być, choć widać, że bardzo brytyjska się robię, bo o pogodzie lubię sobie pogadać przy każdej okazji. Skoro pogoda nas nie rozpieszcza to musimy sami o siebie zadbać. Dobry film na dobranoc i pyszny kolorowy twarożek na dzień dobry to świetny pomysł.



wtorek, 13 listopada 2012

Tamaryndowy kurczak słodko kwaśny,czyli tajska nostalgia

W takie jesienne dni człowiek lubi się torturować wspomnieniami z wakacji, lub namiętnie przegląda zdjęcia pięknych, słonecznych plaż. Chciałoby się powrócić na plaże Phi Phi czy zatopić się w cudną zieleń buszu w poszukiwaniu przepięknych słoni.

Chcielibyście teraz leżec na takiej plaży?



Albo karmić takie maleństwa?




No niestety, nie mogę zabrać was w taką podróż, ale mogę sprezentować wam taką małą namiastkę Tajlandii, mogę ugościć wasze kubki smakowe. Zapraszam na słodko kwaśnego kurczaka z sosem tamaryndowym. Smakuje fantastycznie i egzotycznie.


poniedziałek, 12 listopada 2012

Brad Pitt na ulicach naszego miasta, czyli jak to było na planie filmowym

W sierpniu tamtego roku dziwne rzeczy zaczęły się dziać na ulicach naszego miasta. Nagle jak za dotknięciem magicznej różdżki przenieśliśmy się na ulice Filadelfii. Przechodnie na początku trochę zdezorientowani, przypatrywali się jak zawieszana jest nowa amerykańska sygnalizacja świetlna, czerwone skrzynki na listy zamieniono na pomarańczowe , zamiast czarnych taksówek pojawiły się żółte i niesamowita ilość amerykańskich wozów i motorów policyjnych.







niedziela, 11 listopada 2012

Słodka niespodzianka dla Sznupka, czyli kolejny urodzinowy prezent

Pamiętacie moje eksperymenty z robieniem ciasta? Pamiętacie? A miałam nadzieję, że zapomnieliście o tej porażce. Jeżeli ktos chce sobie przypomnieć, lub o tym nie czytał, to proszę kierować się tuaj i zrobić kliku kliku.

Obiecałam wtedy, że za ciasta to ja się brać więcej nie będę. No, ale jakoś zapomniałam, albo zmieniłam zdanie. Postanowiłam zrobić Sznupkowi jeszcze jedną urodzinową niespodziankę i upiec ciasto, koniecznie czekoladowe i koniecznie słodkie. Tym razem zabrałam się do tego porządnie. Znalazłam przepis na jakimś amerykańskim blogu na ciasto czekoladowe z nutellą. Idealnie! Poczyniłam odpowiednie zakupy, wydrukowałam przepis, przeliczyłam amerykańskie wynalazki na gramy i zabrałam się do roboty.



Przepis czytałam ze sto razy, dokładnie sprawdzałam, czy aby na pewno masło ma byc niesolone, czy mam dodać łyżeczkę czy łyżkę pasty waniliowej. Trochę narobiłam bałaganu, trochę się ubrudziłam i trochę mnie mdliło od tego ciągłego oblizywania łyżek, noży, misek i palców. Tez tak macie?
No, ale to wszystko nieważne! Ciasto w piekarniku, a ja mam czas na kawę i zerknięcie na przepis po raz sto dwudziesty pierwszy. Rozgrzej piekarnik do 180C - rozgrzałam! A jak! Równe 180C - posmaruj blachę tłuszczem - co?? posmaruj blache tłuszczem- czytam po raz drugi. Nie posmarowałam!!!- Nie posmarowałam blachy! Zapomniałam! I co teraz?! Pewnie cały spód i boki się przypalą, pewnie będę łyżką skrobać. Jak ja to mogłam przeoczyć!? Ciasto w piekarniku, wszędzie rozchodzi się boski zapach gorącej czekolady, a ja prawie ryczę. Ja nie wiem, czy te pieczenie to faktycznie taka filozofia? Mama potrafi piec, babcia potrafi piec, siostra potrafi piec, nawet mój ojciec chrzestny potrafi piec, a ja? Ja do końca życia zostanę zakalcem rodziny i pośmiewiskiem na dzielnicy. Za długo smarkać w rękaw nie mogłam, bo komórka mi zadzwoniła, że ciasto trzeba z piekarnika wyciągnąć.




Wącham, oglądam i nie wygląda na to, żeby się przypaliło. No, ale poczekam, aż przestygnie. Zabrałam ciasto ze sobą do salonu, bo tam chłodniej. Siedzę z nożem i szpadelką  w ręku i czekam, czekam aż przestygnie. Tak  mi się przynajmniej wydawało, że na ciepło nie mozna, bo oklapnie. Ostygło! Delikatnie otworzyłam klamrę tortownicy i zdjęłam obudowę, boki wyglądały pięknie, żadnej przypalenizny! Podważyłam spód nożem i ciasto odeszło od blaszki jak po maśle,o ile mogę tak powiedzieć,bo o maśle przecież zapomniałam. Hej hej! Udało się! Upiekłam ciasto! Jestem niesamowicie dumna z efektów i nie mogę się napatrzeć na moje małe czekoladowe dzieło:)




Ciasto zostało wyjedzone do ostatniego okruszka. Sznupek i goście zachwalali, mlaskali i głaskali sie po brzuszkach. Słodkie, nutelkowe, kremowe, czekoladowe, pyszne. Polecam z czystym sumieniem:)




piątek, 9 listopada 2012

Gra wstępna - ulubiona gra kobiet

Dzisiejszy post wyjątkowo dla pań, więc panowie nie muszą czytac dalej. Spieszę do Was moje Kochane dziewczyny, zeby poinformować, iż mamy dzisiaj Światowy Dzień Gry Wstępnej.




Tak, tak mówię o tej grze, której reguł nasi panowie uczą się całe życie i tylko niewielu osiąga w tej grze tytuł mistrza, a wielu całkowicie nie rozumie jej zasad. Postanowiłam podpytać Sznupka, bo przecież kto jak kto, ale on graczem jest wyśmienitym i na wszystkich grach się zna.

czwartek, 8 listopada 2012

Wspomnienia z wakacji, czyli gotujemy pieczarkową po włosku

Gdzieś w okolicach Piazza Navona i prawie za rogiem Panteonu jedliśmy kolacje w małej rodzinnej osterii. Osteria( wymawia się Ołsterijaa) to zazwyczaj mała knajpka z paroma stolikami z bardzo prostym jedzeniem i niewyszukanym menu oraz winem podawanych w karafkach. Makarony są tam obłędnie pyszne, praktycznie niesplamione żadnymi ciężkimi sosami. Serwowane są też przystawki  w postaci grillowanych bakłażanów lub marynowanych kwiatów cukinii. My skusiliśmy się na grzyby duszszone z ziołami w sosie balsamicznym  i maźnięte odrobiną mascarpone. Cóż to był za smak!







Chodził ten smak za mną od pewnego czasu i wiecie co? Ugotujemy dzisiaj pieczarkową z ziołami, balsamicznym octem i  mascarpone. Obiecuję, że zupa będzie warta grzechu i obiecuję, że zrobimy ją w 15 minut.

środa, 7 listopada 2012

Blogowe wyróżnienie, czyli jak na spowiedzi



Wczoraj zostałam wyrózniona przez trzy zaprzyjaźnione blogerki w Liebster Blog Award. Na czym to wyróznienie polega, zapytacie? Oto szczególy:

 ,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

poniedziałek, 5 listopada 2012

Bonfire Night - fajerwerki dla bohatera, który był terrorystą




Jest taka jedna noc w roku, gdzie fajerwerki rozjaśniają niebo, a pochodnie i ogniska rozgrzewają zimną jesienną aurę. W taką noc 407 lat temu, pewien mężczyzna o bardzo zacnym wyglądzie, lecz o bardzo niecnych zamiarach, postanowił wysadzić w powietrze cały angielski parlament i izbę lordów. Wraz ze swoimi towarzyszami spisku chciał pozbyć się Króla Jakuba I i całej świty rządzącej. Marzyło mu się, aby władzę w Wielkiej Brytanii przejęli katolicy.


sobota, 3 listopada 2012

Polacy nie gęsi i swój przepiękny język mają, czyli jak to jest z tym angielskim?

Właśnie! Mikołaj Rej pewnie w grobie się przewraca, widząc te wszystkie szyldy na polskich ulicach:

Solarium Hot Island
Club Old Classic
Disco Paradise 
Bar Easy Rider
Butik Golden Star

Angielski brzmi tak światowo, filmowo i elegancko. Nazwiska wielkich gwiazd brzmią jak poezja dla uszu. Nie tam jakiś Kowalski czy  Nowak. Gwiazdy nie maja pospolitych imion, zespoły muzyczne mają tylko kosmiczne nazwy. Czy aby na pewno? Pobawimy się w tłumaczenie?



Elka Krawczyk - Elizabeth Taylor



Tomasz Rejs - Tom Cruise  
     

Walentyna Tokarz -  Tina Turner