poniedziałek, 30 grudnia 2013

"Sznupkowie na wakacjach" - część druga - Podróż pierwsza klasa!

Zazwyczaj po planowaniu następuje pakowanie, ale pominę ten etap w naszym wakacyjnym tasiemcu, bo po co znów mam się stresować. Zresztą chyba każda matka/żona/kochanka wie, jak pakuje się mężczyzna.

  • Spakowałaś mi zieloną koszulkę?
  • Bierzemy maski i rurki?
  • A czy ja mam w ogóle jakieś kąpielówki?
  • Spakowałaś apteczkę?
  • Zrób mi miejsce na ładowarki i kabelki
  • Gdzie chcesz schować aparat?
  • A gdzie chcesz zapakować laptopa?
  • Nie dźwigaj, zaraz Ci dopnę tą walizkę 
  • No mówiłem! Nie dźwigaj
  • No i zobacz jak nam szybko poszło pakowanie!
Faktycznie, pakowanie poszło nam bardzo szybko i sprawnie. Pozostało nam tylko wypić kawę i cieszyć się nadchodzącą podróżą do Londynu. A podróż nie byle jaka, bo szybkim pociągiem pierwszej klasy. Tak, tak udało mi się upolować promocje na bilety pierwszej klasy, więc będziemy podróżować na bogato. Nawet nam kanapek nie robię, bo wyżywienie mamy w cenie biletu. Na pokładzie dostaniemy przepyszny lunch. Sznupek najbardziej zadowolony był z faktu, że nic nie rozłączy go z internetowym światem. Pociąg zajechał punktualnie i ruszyliśmy w poszukiwaniu naszego wagonu. Według mojego rozumowania to wagony pierwszej klasy powinny być z przodu, ale to tylko moje rozumowanie....

  • Sznupciu jaki mamy numer wagonu?
  • J
  • J?
  • No to tu jest A
Przy wagonie G dostałam takiej zadyszki, że wreszcie przestałam komentować fakt, w jaki sposób traktowani są posiadacze biletów pierwszej klasy. Ci z drugiej klasy dawno już wygodnie siedzą w ciepłych wagonach, a my wciąż biegniemy z walizami i plecaczkami. Sapiąc i dysząc wreszcie dotarliśmy do naszego wagonu. Noooo....lampeczki są, stoliczki są, siedzenia z zagłówkami, wykładzina na podłodze. Sznupek od razu wyciągną laptopa, ładowarki, dwa telefony, jeden aparat i z pięć dodatkowych kabli i podłączył się do gniazdka z prądem. Serio! czasami mam wrażenie, że związałam się  z robotem o kiepskim oprogramowaniu.



piątek, 6 grudnia 2013

"Sznupkowie na wakacjach" - cześć pierwsza - planowanie!

Słowo "planowanie" powinno być na zawsze wykreślone z mojego słownika. Po raz kolejny przekonałam się, że marzyć nie znaczy planować, a ja zawsze mylę te pojęcia, bo moje marzenia zazwyczaj się spełniają, a plany zawsze legną w gruzach. Nauczka na przyszłość? Muszę więcej marzyć, mniej planować. Łatwe, prawda?



Zaplanowałam nasz wyjazd do Azji, kupiłam nam nawet bilety, no dobra, kupiliśmy nam bilety na samolot. No ale, nie czepiajmy się szczegółów, to przecież takie przyziemne sprawy. Wydawało się, że Sznupek pogodził się z losem przymusowego podróżnika i była nadzieja, że nawet mu się takie wakacjowanie z plecakiem przed siebie spodoba. Nadzieja umarła w momencie jak przedstawiłam plan naszej podróży...

  • jak to będziemy spać na rzece w chatce z bambusa?
  • jak to będziemy spać  w pociągu ?
  • nie wejdę do jakiejś brudnej rzeki
  • nie będę ciągle jadł na ulicy
  • a jak nas okradną?
  • a jak nas oszukają?
  • otrują?
No i tak od słowa do słowa, postanowiliśmy spotkać się w pół drogi, poszukać takich wakacji, gdzie nadal będzie egzotycznie dla Sznupci i w miarę wygodnie dla Sznupka. Na szczęście za małą opłatą administracyjną mogliśmy zrezygnować z biletów lotniczych. Polowanie na wakacje zaczęły się od nowa. Padło na Kubę, jeden hotel, pełne wyżywienie, nieograniczony dostęp do baru. Radość Sznupka bezcenna, za resztę, wiadomo, zapłaci się pewną kartą kredytową. Radość nie na długo, bo okazało się, że w grudniu Kuba potrafi być kapryśna pogodowo, zwłaszcza zachodnia część Kuby. Czyli Kuba skreślona z list, a ja postanowiłam poczekać na tzw "last minute" i zarezerwować coś w najlepszej cenie. Poinformowałam Sznupka, że będzie to Meksyk, Jamajka lub Dominikana. Po tygodniu pokazały się bardzo dobre oferty do Kenii.

  • Sznupek jedziemy na safari!!
  • Sznupcia, ale obiecałaś!
  • Nie bój się pod gołym niebem spać nie będziesz
  • A będzie hotel "all inclusive"?
  • Będzie
  • No to jedziemy
Już oczami wyobraźni widziałam nas, niczym Stas i Nel, wypatrujących lwa w cieniu baobabu. Nawet zamówiłam sobie tunikę z napisem WORLD SAFARI - AFRICA. Po dwóch dniach się rozmyśliłam, cena hotelu może była dobra, ale ceny dobrego safari niestety przewyższały nasz budżet. Po trzech dniach przyszła przesyłka z tuniką. Ja to zawsze się muszę pospieszyć! I gdzie ja to teraz założe?
Kolejne dni mijały, a ja ciągle nie wiedziałam gdzie jedziemy, Sznupek co raz bardziej się stresował, że perspektywa pływania w basenie z drinkiem w ręku przejdzie mu koło nosa.



Mnie dopadło ogólne zniechęcenie, pomysł z wyjazdem wydał się średnio roztropny i raczej nieciekawy. Właśnie zaczyna się najpiękniejszy czas w roku, a ja zamiast umawiać się na świąteczne lunche, stroić dom i wypisywać kartki, będę gdzieś w ciepłych krajach leżeć pod palmą. Ominie mnie cała świąteczna magia.



I tu moi Kochani , jak za dotknięciem magicznej różdżki, pojawiła się promocja - bilety na pociąg pierwszej klasy do Londynu za przysłowiowe grosze. Nie zastanawiałam się nawet dwóch minut. Mamy czas, pojedziemy do Londynu zobaczyć słynne świąteczne kiermasze! Tam tez są lotniska, poszukamy jakiś wylotów z Londynu. A więc plan już pomału się krystalizuje, wakacje zaczynamy od wizyty w Londynie! Może tym razem Elka zaprosi nas na herbatkę?

             

Codziennie przeglądam setki stron w poszukiwaniu ofert. Jakoś nic mnie nie przekonuje, a jak mnie przekonuje, to cena odstrasza i cały czas w głowie Kuba siedzi, a może jednak? Może pogoda dopisze?
Czekam do ostatniej chwili, sprawdzam pogodę na wschodnim wybrzeżu, gdzie z reguły jest zawsze cieplej i wychodzi na to, że początek grudnia będzie upalny! Nie zastanawiam się dalej - karta w dłoń i rezerwuje pakiet w trzy minuty. Sznupek wreszcie może odsapnąć, będzie miał to co chciał, czyli błogie lenistwo ze Sznupcią w tle. Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym się trochę ze Sznupkiem nie podroczyła......



  • Sznupciu, a wieczorami to będziemy mogli sobie pograć w jakiegoś bilarda na przykład?
  • Wieczorami to będziemy mieli zajęcia w grupach
  • jakie zajęcia w grupach?
  • no w takich resortach cały dzień są jakieś zajęcia w grupach 
  • jakie? 
  • no, rano gimnastyka w basenie, strzelanie z łuku, wieczorem lekcja salsy
  • Coooooo????!!!!
  • No przecież ci mówiłam, to takie sanatorium na wesoło
  • Ale weź nie gadaj! Na pewno nie jest obowiązkowe!
  • No jak to nie? Jak tylko przyjedziemy to nas na listę wciągną
  • Nie wierzę Ci
  • No co ty, Dirty Dancing nie oglądałeś? Lekcje tańca obowiązkowe
  • To  ja SIĘ będę w pokoju chował, a ty będziesz mi drinki donosić
  • Nic Ci donosić nie będę, tańczyć się wreszcie nauczysz


Do wyjazdu został jeden dzień. Jutro będziemy już chłonąć świąteczną atmosferę w Londynie, a w poniedziałek lecimy na Kubę na dwa tygodnie. Już nie mogę się doczekać tego zimowego magicznego Londynu i gorącej jak wulkan Kuby. Pozostało tylko się spakować......


  • Sznupek chcesz tą koszule w kratkę z kołnierzykiem, czy czarną?
  • A po co mi tam koszula z kołnierzykiem?
  • NO jak to po co? Na tańce.......
  • Sznupciaaaaa!!!!
  • No co? Sam chciałeś jechać do resortu, w klapkach po marmurach biegać nie będziesz
Druga cześć serii - "Sznupkowie na wakacjach" już wkrótce.....ZAPRASZAMY I POZDRAWIAMY:)