środa, 26 marca 2014

Dzień Matki w Wielkiej Brytanii, jak świętować?




Dzień Matki w Wielkiej Brytanii wywodzi się z tradycji kościelnej. W XIII wieku, Król Henryk III ustanowił czwartą niedzielę postu, jako "Mothering Sunday" - Dzień Opieki Macierzyńskiej. Jak ówcześnie świętowało się ten dzień? Dorosłe dzieci wracały do macierzystego kościoła, w kŧórym były chrzczone i z kŧórego czerpały wiarę, aby w modlitwie dziękować za trud wychowania. Po mszy rodzina spotykała się na wspólnym biesiadowaniu i dzieci obdarowywały swoje ukochane mamy prezentami i kwiatami. Święto było tak ważne i szeroko celebrowane, że nawet służba i parobkowie dostawali dodatkowe dni wolne, aby mogli odwiedzić swoich najbliższych. Znajome wam są pewnie sceny z brytyjskich filmów, gdzie młodzi parobkowie w obdartych butach, lub młode dziewczyny z koszykiem w dłoni, po kilkudniowej wędrówce, docierają do rodzinnego domu i wpadają w objęcia stęsknionych rodziców i młodszego rodzeństwa?






 No właśnie, to musiał być Dzień Opieki Macierzyńskiej, bo tylko wtedy mogli sobie pozwolić na parę dni wolnego od pracy, a raczej tylko wtedy dostawali tak długi urlop od swoich pracodawców. Na tą okazję rodzicielki piekły ciasto simnel - biszkopt lub keks z owocami przekładany kremem i pokryty marcepanem, przystrojony jedenastoma kulkami z marcepanu. Jedenaście kulek to symbol nadchodzącej Wielkiej Nocy i Apostołów, z pominięciem Judasza.

 


Tak było kiedyś, a jak jest teraz? Dorosłe dzieci zapraszają swoje ukochane mamy na uroczysty obiad. Oczywiście nie mówię o takim domowym obiedzie, bo nie byłoby to w stylu Brytyjczyków, jak łatwo się domyśleć. Dzień Matki to kolejna okazja, żeby zjeść coś na mieście. Ruch w restauracjach jest ogromny, ciężko o wolny stolik. W dobrych restauracjach, stoliki należy rezerwować już z rocznym wyprzedzeniem, a same restauracje prześcigają się w pomysłach i  zachęcają wymyślnymi daniami na ten szczególny dzień, więc wybór jest trudny. Na szczęście każdy znajdzie  coś na swoją kieszeń, bo można zjeść w 5* hotelu , w pubie lub chińskiej knajpie, kto co lubi.  

        







Młodsze dzieci tradycyjnie wstają w ten dzień o świcie, aby przygotować mamie śniadanie do łózka i wyręczyć ją w codziennych obowiązkach, aby rodzicielka mogła sobie trochę dłużej pospać. I ta tradycja podoba mi się najbardziej, bo wymaga od dzieci zaangażowania, a nie tylko wręczenia kwiatka i kartki z życzeniami.





Oczywiście w taki dzień nie może zabraknąć prezentów, kwiatów i kartek. O tym wiedzą wszyscy, a w szczególności handlowcy, dla kŧórych jest to kolejny czas wzmożonej sprzedaży.       











W tym roku Dzień Matki wypada 30 marca, czyli już w tą niedzielę. Polskie mamy mieszkające w Wielkiej Brytanii mogą świętować więc dwa razy w roku. Wszystkiego dobrego kochane mamuśki!


środa, 12 marca 2014

Zupa z soczewicy, czyli tajna broń kuchni brytyjskiej

Dzisiaj kolejny przykład na to, że brytyjska kuchnia może być smaczna, zdrowa i kolorowa. Zupa "lentilowa" z bekonem. Bekon znałam, ale co to ten lentil. Najpierw się najadłam, objadłam i talerz wylizałam, a później poszłam sprawdzić w słowniku czym to mnie nakarmili. Dowiedziałam się, że ten tajemniczy lentil, to nic innego jak soczewica. Choć wyraz mi znany to jednak nie za dużo o soczewicy wiedziałam, nigdy wcześniej soczewicy nie jadłam. 



Do Wielkiej Brytanii soczewicę przywieźli emigranci z Pakistanu i Indii, najpierw wykorzystywali ją do gotowania swoich narodowych potraw. Jednak taki potencjał nie mógł się marnować, Brytyjczycy wyrzucili papryczkę chili i inne magiczne przyprawy, a dodali swojskiego bekonu, pora i cebuli i stworzyli kulinarne arcydzieło. Smakiem trochę przypomina naszą grochówkę, ale jest o wiele delikatniejsza i na pewno mniej wybuchowa:). Soczewica to samo zdrowie, wspaniale działa na nasz żołądek i samopoczucie, redukuje wydzielanie kwasów żołądkowych, więc o nadkwasocie i kwaśnej minie możemy zapomnieć. U mnie w kuchni zawsze stoi woreczek czerwonej i zielonej soczewicy. Czerwona soczewica nadaje się do zup i sosów , a zielona do sałatek i farszów. Szkoda, że w Polsce soczewica jest tak mało popularna, a przepisy które są w sieci zazwyczaj dotyczą kuchni wegańskiej. Wielka szkoda moi mili, bo soczewica to potencjał i  nieskończone możliwości. Ja robię w domu przynajmniej 5 różnych zup z soczewicą, kotlety mielone, gulasze, sosy do pulpetów, szpinakowe curry, pomidorowe curry i wiele innych. Postaram się w najbliższym czasie podrzucić parę propozycji, może wam się spodobają. A na dzisiaj brytyjska wersja zupy z czerwonej soczewicy, ale na polską nutę. Zapraszam:)

piątek, 7 marca 2014

No i po Oscarach...czyli wszyscy przytulamy Leonardo DiCaprio!

Ja Was bardzo, ale to bardzo przepraszam za tą zwłokę w blogowaniu. Wiem, że już dawno powinnam zdać relacje z gali oscarowej, ale wydarzenia z niedzielnej nocy sprawiły, że zamilkłam i palce odmówiły mi posłuszeństwa na wiele dni. Stało się najgorsze! Spełnił się koszmar z moich snów, spełniły się przepowiednie największych sceptyków tego świata, Leonardo DiCaprio znów nie dostał Oscara!!!!!!!!