poniedziałek, 8 września 2014

Poniedziałkowy Dzień Lenia, uśmiech na wdechu i ryż w porach

Dawno nie przypominałam Wam, że poniedziałek Międzynarodowym Dniem Lenia jest. A jak Wam nie przypominam, to o tym zapominacie. W poniedziałek trzeba nabrać oddechu na cały tydzień, do weekendu zdążymy się jeszcze zmęczyć. Mówię to  do was, moje kochane i śliczne kobietki, bo panowie wiedza jak o siebie zadbać i dzień lenia mają przynajmniej pięć razy w tygodniu.

http://www.manoffreedom.com/

To wy, ciągle zabiegane, zamyślone, zestresowane, zasapane i w deficycie czasowym . Może już nie dźwigacie ciężkich zakupów, może już nie stoicie w kilometrowych kolejkach po kilogram schabu bez kości, co nie znaczy, że coś się zmieniło na lepsze.  Teraz stoicie w korkach, wdychacie te wstrętne spaliny, rozmawiając z córką przez telefon, poprawiając makijaż robiąc porządek w torebce, jednocześnie zmieniacie biegi i płyn hamulcowy. No dobra, z tym płynem to chyba przesadzam? Uprawiacie slalom specjalny z koszykiem w Biedronce, zawozicie dzieci na basen, karate, angielski, niemiecki i cholera wie na co jeszcze. W między czasie biegacie do kosmetyczki, fryzjera, dentysty, wszystko praktycznie na jednym wydechu, bo o wdechu już dawno zapomniałyście. No dobra przypominacie sobie co to wdech, jak przystojny Pan policjant zatrzymuje was za przekroczenie prędkości. Wtedy każda kobieta, bez wyjątku wysiada z samochodu na wdechu, bo to wtedy brzuch płaski i cycki większe, tylko cholera ciężko się uśmiechać. Serio! Spróbujcie! Głęboki wdech i .......
UŚMIECH!

http://www.dailymail.co.uk/
      
No właśnie, mój tez tak wygląda. No dobra, już przestańcie się przeglądać w lusterku, skupcie się na czytaniu. Lusterko przyda się za chwilę...:)
Dlatego pamiętajcie o dniu lenia, świat się nie zawali. Co masz zrobić w poniedziałek, możesz zrobić we wtorek. Dziecko odebrać z angielskiego? A niech siedzi tam do wtorku, języków trzeba się uczyć, krzywda mu się nie stanie, co będzie gówniarz dzień marnował na gry komputerowe i fejsbuka! Pranie, odkurzanie, gotowanie? Zagoń męża, on miał dzień lenia przez ostatnie lata waszego małżeństwa. A TY - moja kochana, zestresowana kobietko zostań w łóżku do popołudnia, nałóż sobie maseczkę, przeczytaj książkę, zrób sobie makijaż, później go zmyj i nałóż nowy, albo zwyczajnie spójrz w lusterko, uśmiechnij się, puść oczko, pokaż język, prześlij buziaka. Zapytasz, czy tak sama masz siedzieć w ten dzień lenia? No co Ty!!! Kup sobie butelkę dobrego wina dla towarzystwa. Pogadaj ze sobą i przypomnij sobie, że siebie kochasz najbardziej na świecie. Nie tylko dzieci, nie tylko męża, mamę , tatę, brata, siostrę i nowego sąsiada.



Gdybyście jednak bardzo zgłodniały w ten poniedziałkowy dzień lenia, to mam dla was przepis na danie jednogarnkowe, kompletnie bezstresowe. Zapraszam!

Ryż w porach



Składniki: (4-5 osób)

5 udek z kurczaka ( bez skóry i kości)
500 g ryżu
3 duże pory
1 szklanka mrożonego groszku
1 garść świeżych ziół ( bazylia, tymianek)
1 garść zielonej pietruchy i szczypioru
1 szklanka mleka
1 łyżka musztardy łagodnej
1 łyżka kolendry mielonej
masło
olej
czosnek
sól/pieprz, cukier do smaku


Danie jednogarnkowe, więc potrzebujemy głębokiej patelni z przykrywką. Rozgrzewamy 2-3 łyżki oleju i smażymy udka ( może być inna cześć kurczaka, piersi, pałki) z dwóch stron. Mięsa w niczym nie marynujemy, solimy i pieprzymy, to wszystko. Po dwóch minutach dodajemy pora pokrojonego w grube talarki ( biała część i jasnozielona) i dodajemy dwa grube plastry masła. Smażymy pora na złoty kolor. Dodajemy na patelnie garść świeżych ziół, łyżkę kolendry mielonej, łyżkę musztardy, sporo pieprzu, dwa ząbki posiekanego czosnku i odrobinę cukru, wsypujemy ryż i smażymy przez chwilę.



Zmniejszamy gaz, dodajemy szklankę zielonego groszku z mrożonek(puszkowy się nie nadaje) 1L gotującej się wody i zostawiamy pod przykryciem na jakieś 10-12 minut. Jeżeli ryż wchłonął całą wodę i nie jest jeszcze ugotowany, dodajemy 1/2 szklanki wody, mieszamy i znów zostawiamy pod przykrywką na następne 3-4 minuty. Na koniec dodajemy posiekany szczypior i pietruszkę, podlewamy szklanką mleka, solimy i pieprzymy do smaku, mieszamy przez chwilę na większym ogniu, następnie ściągamy z gazu i dajemy parę minut, aż mleko się wchłonie i wytrąci ten aksamitny delikatny sosik. Smacznego!

      



            

5 komentarzy:

  1. Przepis to właściwie mój dzisiejszy obiad, więc trafiony zatopiony. To prawda, że zapominamy o sobie, zawsze kochamy kogoś, nas chyba nawet nie uwzględniamy w tej kolejce miłości. A poniedziałek to bardziej dzień rozpaczy po leniwym weekendzie. Wtedy wszystko nadrabiam 5krotnie szybciej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm przekonałaś mnie by dziś się polenić;) A dania jednogarnkowe uwielbiam! Najbardziej za to, że zmywania mało:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy na tej kanapie to Sznupek wciagajacy spagetti na pilota ? :) Umarlam normalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ryż w porach - znaczy wciepujesz ziarna do gaci i wysiadujesz aż zmiękną?

    OdpowiedzUsuń
  5. smaczne te przepisy a ryz to dominuje ja uwielbiam ryz ze smietana i cukierm!!!!!!to Ty SZNUPCIU na foto taka usmiechnieta?ja leniuchuje juz 9-miesac a z powodu Autoimmune hepatitis-dieta i juz !!!!!!pozdrawiam p.Gosia

    OdpowiedzUsuń