niedziela, 14 czerwca 2015

Rozważania grubasa na odwyku, czyli kulinarne zabobony, reklama i przepisów kilka



Są takie dni, kiedy kumulują się w "grubasie na odwyku" tęsknoty za starymi złymi nawykami. Chciałoby się dużo, smacznie i najlepiej przed telewizorem oglądając film. To nawet nie żołądek się domaga, ale mózg ma ochotę sobie pofolgować i wiem, że jak nie zrobię coś z tym teraz, w tej chwili, to zapewne do wieczora walkę przegram i zniewolona przez stare nawyki skończę z talerzem chińszczyzny w dłoni i pudełkiem lodów na deser. Co zrobić? Oczywiście szybko zareagować i zrobić sobie dużą, ogromną porcję sałatki, niech się mózg zachrupie na dobre.
Niech mu się wydaje, że dostał to co chciał. Oczywiście oszustwo musi być dobrze zaplanowane, niemal niczym zbrodnia doskonała.
W tej sałatce trzeba ukryć coś treściwego, coś smacznego, coś co nam się nawinie na widelec co dziesiąty kęs, wtedy mózg myśli, że się objadł niemiłosiernie. Niech to będzie 5 plastrów kiełbasy, 5 kostek sera żółtego, czy kawałek szynki. U mnie dzisiaj akurat padło na tuńczyka z puszki, więc można powiedzieć "sielsko-anielsko".
Zapraszam po przepis:) 

Z CYKLU - OD PONIEDZIAŁKU SIĘ ODCHUDZAM....


SAŁATKA - SZPINAK Z TUŃCZYKIEM (1 PORCJA)


Składniki:
120 g szpinaku świeżego - 20 kcal
1 puszka tuńczyka z wody - 110 kcal
1 ogórek - 20 kcal
2 pomidory - 50 kcal
szczypiorek z cebulką - 10 kcal
1 łyżka oliwy - 80 kcal
2 łyżki octu balsamicznego - 15 kcal
1 łyżka musztardy miodowej - 25 kcal
sól
pieprz
czosnek
woda
Całość to jedynie 330 kcal, czyli bez wyrzutów możemy spałaszować całą miskę, zajmie to nam dobre pół godziny, a z przerwami będziemy mieli zajęcie na cały film:)
Do miski wlewamy oliwę, ocet balsamiczny, musztardę i przyprawy, mieszamy dokładnie , próbujemy i dodajemy wody, aby trochę złagodzić smak.
Dorzucamy warzywa , tuńczyka, mieszamy i zajadamy! Smacznego!


*****


Trochę reklamy nigdy nie zaszkodzi:)Jeżeli nie macie na swojej liście zakupowej wędzonego twarogu to szybko proszę błąd naprawić:)
Ja u siebie kupuję Solankowy Wędzony firmy Jana
W LIDLU można dostać Wędzony firmy Pilos
Ten wędzony ser jest dla mnie odkryciem roku! To połączenie fety/mozzarelli i oscypka w jednym. Dla grubasa na odwyku to niemal ambrozja, wieczny orgazm kulinarny.
Można go jeść na kanapki, można dodawać do sałatek, do omletów, można posypać zapiekankę , można zrobić farsz szpinakowo-serowy. Jedynie wyobraźnia może was tu ograniczyć w pomysłach.
Dzisiaj propozycja śniadaniowa, zapraszam!
Z CYKLU - OD PONIEDZIAŁKU SIĘ ODCHUDZAM
SAŁATKA WARZYWNA Z WĘDZONYM TWAROGIEM
Składniki:
100 g sera wędzonego - 220 kcal
4 łyżki jogurtu naturalnego - 60 kcal
zielenina - 50 kcal
pieprz do smaku
Całość to 330 kcal i powiem wam, że ciężko to zjeść na raz:)

wtorek, 2 czerwca 2015

A co w tej Szkocji można zobaczyć? Przewodnik prawie turystyczny - Bridge of Orchy & West Highland Way

Dzisiaj zabieram was w kolejną jednodniową wycieczkę poza Glasgow. Tym razem pojedziemy pociągiem i to nie bylem jakim , bo takim, którym jeździł sam Harry Potter. Pamiętacie scenę w pociągu i widoki za oknem? Pamiętacie Hogwarts Express?

http://www.dailymail.co.uk/
 No właśnie, cieszę się, że pamiętacie! Pojedziemy prawie takim samym, tylko, że nowszym i dojedziemy prawie do wiaduktu, ale nie dokładnie, bo wysiądziemy parę stacji wcześniej, ale czujecie już atmosferę prawda? Jedno mogę wam gwarantować, będzie magicznie i fantastycznie, bo macie mnie za przewodnika. 
Linia kolejowa West Highland Line jest uważana za jedną z najpiękniejszych tras podróżniczych na naszej planecie, nie można ominąć tej atrakcji będąc w Szkocji. Trasa rozpoczyna się w Glasgow, a kończy w Mallaig, małej rybackiej wiosce skąd odpływają promy na Hebrydy. Znawcy mówią, że najpiękniejsze widoki zaczynają się za Fort Wiliam, jak dla mnie zaczynają się 20 minut po opuszczeniu Glasgow. Moi drodzy jest tak pięknie, że czasem brakuje tchu w cyckach.




Bilety na pociąg kupujemy przez internet, ponieważ w kasie zapłacilibyśmy dwa razy tyle. Niestety na tej trasie rzadko trafiają się promocje. Bilety można zakupić przez tą wyszukiwarkę:


Fani Harry Pottera, w okresie letnim mogą przejechać się Hogwarts Express, który wyrusza z Fort Wiliam i jedzie dokładnie tą samą trasą, co pociąg osobowy. Bilety można zamówić na tej stronie, najlepiej z wyprzedzeniem, bo jak wiadomo, fanów Harry Pottera jest dużo, a pociąg tylko jeden.


No i co takie nadąsane miny? Tym razem nie pojedziemy śladami Harrego i jego przyjaciół, ale obiecuję, że kiedyś was tam zabiorę, jak będziecie grzeczni oczywiście. Nasza podróż będzie trwała dwie godziny, wysiądziemy w małej wiosce Bridge of Orchy, gdzie wskoczymy na szlak wędrowny West Highland Way, który biegnie przez najpiękniejsze miejsca w Szkocji. Trasa liczy sobie 151 km i jest świetnie zorganizowana. Na koniec dnia zawsze znajdzie się pub dla spragnionych i wygodne łóżko dla zmęczonych. Tereny są dziewicze i łatwiej złapać tam jelenia za rogi, niż zasięg w komórce, a o Internecie nie słyszeli nawet najstarsi górale. Na szlaku często można spotkać mężczyzn wędrujących w tradycyjnych kiltach, zazwyczaj są to potomkowie Highlanderów, którzy w ten sposób chcą uczcić swoje 40 urodziny, narodziny syna, bądź pamięć praprapradziadka Rob Roya.
Dla zainteresowanych, strona na której można sobie szczegółowo takie trasy do chodzenia po szkockich górach, zaplanować.


No to co? Gotowi? Jak gotowi, to tu macie bileciki i jesteście mi winni po 21 funtów.  Spokojnie, nie panikować, może być 30, przecież nie będziemy się o drobne kłócić. Teraz mały komunikat, proszę uważnie słuchać, bo dwa razy nie będę powtarzać. Z Glasgow wyrusza 4-6 składów pociągu, na stacji Crianlarich (patrz mapa) pociąg się dzieli na dwa. Dwa składy jadą w kierunku Mallaig (to nasz), a pozostałe do Oban, więc należy się upewnić, że siedzi się w odpowiednim wagonie. Wy oczywiście nie musicie się martwić , bo macie mnie za przewodnika. Jednak dla pozostałych , co do Szkocji wybiorą się samodzielnie, myślę że to cenna uwaga.  


           
                  
      



Niech każdy usiądzie wygodnie, bo przed nami piękne widoki i dobra zabawa. Zaopiekujemy się przy okazji dwiema sympatycznymi Amerykankami, które przyjechały do Szkocji w poszukiwaniu swoich korzeni. Jak na razie ciężko im odszukać w pociągu toaletę, więc cienko widzę te korzenie, ale co tam, ważne, że Paniom się w Szkocji podoba. 
Zostawiamy za sobą szare osiedla brzydkich miast i wyruszamy ku przygodzie.