wtorek, 22 sierpnia 2017

Czy jeszcze grzechu warta, czyli rozmyślania kobiety dojrzałej?

W życiu każdej dojrzałej kobiety jest taki moment, że czuję się staro i ja też miewam takie momenty, za każdym razem jak przyjeżdżam do Polski. Pierwsza wizyta w sklepie i pierwsze zderzenie ze starością. Co pani podać pyta młoda dziewczyna w warzywniaku i tu, chociaż się staram, to uśmiech przychodzi mi z trudnością, bo w ciągu sekundy czuję się stara i zaszufladkowana. Pewnie zastanawiacie się o czym ja piszę? Przecież wszyscy sobie w Polsce "paniują", no właśnie ja się od tego odzwyczaiłam i dopiero teraz widzę jaki to jest okropny przejaw segregacji wiekowej. Uwierzcie mi, czasem wystarczy spojrzeć na coś z dystansu, żeby zrozumieć jak bardzo te konwenanse mają wpływ na naszą psychikę,, na nasze samopoczucie. Przywykliśmy do tego, poddajemy się tej sztucznej formie szacunku. Tak, tak sztucznej i na wyrost, bo szacunek to czyny, a nie tylko słowa. "Paniowanie" buduje dystans, często też wprowadza w zakłopotanie, czyli utrudnia jakże ważny pierwszy kontakt. Ręka w górę , komu nie zdarzyło się kalkulować szybko w głowie, czy wypada do kogoś się zwrócić na ty, czy już raczej per pani? Kiedyś robiłam w sklepie zakupy i dziewczyna zwracała się do mnie per ty, co mnie bardzo ucieszyło, do momentu kiedy w luźnej rozmowie powiedziałam dziewczynie, że mam 41 lat. Dziewczę spłonęło po sam czubek głowy i zaczęło mnie przepraszać, że tak do mnie na TY mówi. Ja jej, że nic się nie stało, że ja żadna pani nie jestem, na co dziewczyna mi odpowiedziała - " W życiu nie dałabym PANI 40 lat, wygląda PANI na MŁODSZĄ" Czyli co? W rezultacie wyszło, że jestem stara? Dobijcie mnie proszę, wiele nie trzeba, zardzewiała agrafka załatwi sprawę!




I to co zapowiadało się na miłą pogawędkę w sklepie, okazało się towarzyską porażką.
Nawet w świecie internetowym, gdzie wyraźnie jest powiedziane, że wszyscy jesteśmy na ty, nie "panujemy" i "paniujemy" sobie, to społeczne przyzwyczajenia biorą górę i nie mówcie proszę, że jak ktoś jest dobrze wychowany to nie ma znaczenia czy to życie codzienne, czy internet. Bo komentarze " A panią to chyba pojebało" na grzecznościowe nie wyglądają, mimo zachowania poprawnej formy grzecznościowej.
Kobietki moje walczcie z tym, wszystkie jesteśmy równe, tak samo młode, tylko w różnej czasoprzestrzeni. Mówmy sobie po imieniu, zwracajmy się do siebie per ty. To takie przyjemne i co najważniejsze, nikt nie czuje się starszy czy młodszy, a to chyba najważniejsze, prawda?

Rozpisałam się Drogie Panie, o przepraszam, Kochane Dziewczyny ( brzmi lepiej prawda, założę się, że każda się uśmiechnęła jak to przeczytała), ale nie to jest głównym tematem dzisiejszego posta. W poprzednich postach wspomniałam, że organizuję wyprawę do Indii dla kobiet dojrzałych po 40-tce i nie wyobrażacie sobie ile dostałam wiadomości na skrzynkę mailową od dziewczyn, które marzą o takiej podróży, ale zwyczajnie boją się jechać same, nie mają bratniej duszy do towarzystwa, nie ma biura, które coś takiego organizuje, a na studenckie wyprawy nie mają ochoty , albo zwyczajnie tęsknią za towarzystwem innej dojrzałej kobiety.

Czasem ciężko się przyznać, czasem nie rozpoznajecie tego bólu w sobie, tej tęsknoty w sercu za drugą kobietą, która będzie przyjaciółką, kompanem, powiernikiem. Każda z nas potrzebuje drugiej kobiety, która pozwoli rozwinąć skrzydła, a nie będzie ściągała w dół. Szukajcie takich kobiet w swoim otoczeniu, dbajcie o nie! Bądźcie też takimi kobietami! Dodawajcie odwagi, nie krytykujcie, nie zazdrośćcie! Moja przyjaciółka mówi, że komplement od kobiety liczy się podwójnie i ja się z tym zgadzam! Prawcie sobie komplementy, to nic nie kosztuje, a może zmienić życie drugiej osoby. Dopilnujcie, żeby z ta druga dojrzałą kobietą zrobić coś szalonego chociaż raz w roku! Mąż, dzieci, jak kochają to zrozumieją, to poczekają! A pieniądze? Jakie pieniądze? One się zawsze znajdą na ważne cele.

 

      

Te wszystkie maile uświadomiły mi jak blado wypada życie Polek na tle Brytyjek choćby. Tutaj dojrzała kobieta się nie nudzi. Możliwości ma tysiące. Kobieta na emeryturze może pojechać w podróż dookoła świata i nikt się nie zapyta czy zwariowała, a jedynie będą życzyć dobrej zabawy i bezpiecznej podróży. Tu kobiety po 50 tce zaczynają studia, emigruja do ciepłych krajów, uczą się tańczyć na rurze. Powiecie, że w Polsce kobiety też to robią. Oczywiście zgadzam się, ale takie kobiety są rzadkością, że mówi się o nich w telewizji. Pisze się o nich książki. Są postrzegane jako bardzo odwazne albo całkiem szalone. Niestety instytucja babcia na zawołanie wciąż króluje!



Jedna z dziewczyn, około 50-tki napisała mi, że ciężko jej znaleźć kogoś, kto wybrałby się z nią na wycieczkę rowerową za miasto. Bo jak tak? Dwie samotne kobiety? To już lepiej z wnukiem na rowerek pojechać, albo ciasto dla wnuczki upiec, mężowi koszule odprasować. Kto by myślał o wypadzie z koleżanką za miasto, strata czasu. Zapisać się na kurs tańca latynoskiego po pięćdziesiątce? A organizują takie kursy? A to nie wstyd tak? Powiedzą stara baba, a w Shakire się zabawia. W tym wieku już nie wypada. Mąż by mnie zabił. Syn by mnie wyśmiał.
I tysiące temu podobnych wymówek, żeby nie zacząć spełniać swoich marzeń. Na marzenia nigdy nie jest za późno, nigdy nie jest za późno, żeby się realizować, uczyć, dokształcać, spełniać swoje babskie zachcianki.

Dziewczyny w każdym wieku trzeba być egoistą, bo nikt tak nie zadba o nas, jak my same! A jak my będziemy zadbane i szczęśliwe, to nasza rodzina też na tym skorzysta. Nie dajcie się tłamsić normom społecznym, nie dajcie się naciskom najbliższych, odrzućcie stereotyp starszej pani po 50-ce. Nie musicie być stateczne i rozważne, kto tak powiedział? Zazdrosna pinda z trzeciego piętra, bo sama nie ma odwagi coś zrobić ze swoim życiem? Siostra, która jest uzależniona od męża tyrana?
Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście na coś za stare. Nie ma czegoś takiego, to wymyślili nieudacznicy życiowi dla swojej wygody. Starość pojawi się tylko wtedy jak ją wpuścimy, od nas to zależy kiedy to nastąpi.

Powiem wam, że sama wpadłam już w takie sidła "polskiego postrzegania" dojrzałości. Jak dziś pamiętam sytuację w pracy , kiedy to mój 21 letni kolega zaprosił mnie na swoje urodziny. W pierwszej chwili pomyślałam, że sobie jaja ze mnie robi, bo jak tak, zapraszać prawie 40 latkę na imprezę z młodymi ludźmi? Ni to żartem ni to na poważnie powiedziałam, że pewnie takiej starej kobiety nie chce na swojej imprezie. Na co kolega mi odpowiedział, że chyba przesadzam, bo zaprosił tez Margaret i ona ma prawie 70 lat i już potwierdziła swoją obecność. Nie muszę wam chyba mówić, kto poczuł się jak głupek ostatni? Ale potrzebowałam takiej szybkiej lekcji, mówię wam zeszło mi z duszy przynajmniej 10 lat.

Dlaczego kobiety dojrzałe dają się tak łatwo zagonić do kąta? Wspomniałam już o nacisku społecznym, czy braku wsparcia od najbliższych. Jednak w dużej mierze jesteśmy też własnymi wrogami.
Mamy głowę przesiąkniętą kompleksami. Zmiany, które widzimy w naszym ciele odbierają nam pewność siebie. Dodatkowe kilogramy , czy opadające cycki potrafią odebrać całą radość życia.

Przeczytałaś to ostatnie zdanie? Powtórzę jeszcze raz! Jakięś głupie parę kilogramów i jakieś tam trochę bardziej falujące cycki na wietrze potrafią zmarnować nam radość z życia!
Taka pierdoła!
Nie dajmy się!
Dziewczyny, przecież każda z nas jest grzechu warta, no weźcie zapytajcie facetów! KAŻDA!
Jesteśmy zawsze piękne, w każdym wieku i o każdym kształcie. No chyba, że duszę mamy brzydką, wtedy nawet chirurg plastyczny nie pomoże.

  

No właśnie kobiety o brzydkiej duszy, toksyczne kobiety, kobiety bluszcze, takich należy unikać. Szkoda nawet czasu na to, żeby się na takie kobiety złościć, bo tak na prawdę to one są nieszczęśliwe. Lubią się nazywać kobietami z zasadami, a tak na prawdę są to kobiety w wieloma kompleksami, kobiety które nie mają odwagi przyznać się do tego, ze marzą i chcą spełniać marzenia, że chcą latać, biegać nago po plaży i krzyczęc, ale się boją, sa tchórzami.
Więc kobieto bluszczu, kobieto toksyczna, jeżeli jeszcze kiedyś będziesz próbować podciąć skrzydła innej kobiecie, to pamiętaj, że my wiemy dlaczego to robisz, znamy twój sekret.
Nie potrzebujemy twojego towarzystwa, nie chcemy ciebie w naszym otoczeniu. Ale pamiętaj , że jak zmienisz zdanie, wyciągniesz rękę o pomoc, to napotkasz las pomocnych dłoni od innych wspaniałych kobiet. Każda kobieta jest warta, aby dostać drugą szansa!

  
Ja na szczęście wykreśliłam ze swojego życia osoby, które nie potrafią zrozumieć czy zaakceptować moich decyzji. Trudno, ja jestem ważniejsza i nie pozwolę sobie podcinać skrzydeł. Mam wspaniałe przyjaciółki, które mnie motywują swoim działaniem. To dzięki Beacie postanowiłam z powrotem wrócić do szkoły i nie zastanawiać się , czy aby nie jestem za stara.
To moja cudowna Marzenka udowadnia mi , że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno, że podróże dają radośc w każdym wieku.
Widzę też jak dziewczynom czasem jest ciężko, bo odstają od norm, wyróżniają się, nie dają się stereotypom. Marzena podróżuje, dużo podróżuje, czerpie z tych podróży radość i siłę, mimo to są ludzie , którzy uważają , że zamiast wydawać pieniądze na kolejny bilet powinna zając się wnukami.

Jakim prawem, się pytam?! Jak można być tak ślepym, żeby nie widzieć, ile radości to jej sprawia, a może właśnie ta radość i szczęście jadem się odbija?

Beata spełnia się jako blogerka modowa, całkiem niedawno skończyła kolejne studia, tym razem dietetyka, choć zawodowo pracuje jako księgowa. Blogerką jest od niedawna i uważam, ze robi to fantastycznie! Stylizacje to powinno być jej drugie imię i zgadnijcie co? Nadal znajdują się osoby, które zamiast dobrego słowa potrafią krytykować, bo przecież kto widział, żeby 50 letnia kobieta tak się przed aparatem wyginała. Oceńcie sami, zapraszam was na bloga Beaty, dajcie jej znać, że to co robi jest piękne!  





Jest tez Justyna moja mentalna siostra, z którą drogi nam się rozeszły na parę lat. Rozstałyśmy się w momencie kiedy obie szukałyśmy  własnej  drogi w naszych życiach i spotkałyśmy się ponownie w momencie kiedy dojrzałyśmy , wzmocniłyśmy się psychicznie i co się okazało? Okazało się, że jesteśmy na tej samej drodze. Jak to nie jest przeznaczenie , to ja nie wiem co!

Dziewczyny uwielbiam was, cieszę się , że jesteście i do zobaczenia w Indiach. Tam będzie czas dla nas!

          
                     

16 komentarzy:

  1. Yesssss....nikt tak jak Ty Monia nie potrafi przekuć na słowa tego co słyszymy w swoich głowach. Cieszę się , że wróciłaś jak mało kto....i zawsze będę Cię dopingować i popychać do przodu...a nigdy nie ciągnąć w dół, tak jak ja zawsze mogę liczyć albo na kopa w tyłek od Ciebie, albo kiedy trzeba przytulenie do cycków. No i te Indie...tra la la :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli 40-to latka czuję się staro , to jakie szanse ma 60-cio latka ?

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie!!!no tak!! Poryczalam sie. Dziekuje kochana moja, dziekuje ze rozumiesz ze pochwalasz. Ktos w koncu napisal co czuje i ze sie nie poddaje . Kocham Cie wiesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Moniko, jesteś niesamowita. Świetny tekst, same prawdy, do wielokrotnego przeczytania, do zastosowania oczywiście też!:-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam sie ze wszystkim co napisalas. Tez mnie to "pani" trzeszczy miedzy zebami:)) i tak jak piszesz nie moge w tym dojrzec zadnego szacunku.
    No ale biore to przez pryzmat tego, ze ja juz od ponad 30 lat zyje w kraju gdzie nie ma pan i panow i jest dobrze.
    Sznupciu, ja jestem po 60tce i jeszcze mi ciagle daleko do doroslosci, a do starosci to raczej nie dozyje:)) Buziam :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz 100% racji. Dbajmy o nasze przyjemności, starajmy się spełniać marzenia, bo jak nie my będziemy dobre dla siebie, to kto? Ważne, by znaleźć kobiety o podobnych poglądach na życie, moja mama lat 73 ma taką żeńską grupę wsparcia: wymieniają się książkami, jeżdżą na wycieczki, imprezują na miarę zdrowia i środków, do własnych dolegliwości podchodzą z humorem i pomagają sobie nawzajem. Na szczęście również mam takie przyjaciółki :) Jako teoretycznie dojrzała 48-letnia kobieta za kilka dni jadę na Polcon, czyli konwent fanów fantastyki, i zamierzam się dobrze bawić. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też jestem po 40-tce i doskonale rozumiem, o czym mówisz. Nie dajmy się:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super tekst i wiele w tym prawdy ,sama skonczyłam liceum będąc po 50 i tez pukali sie po co mi to ...teraz orzekłam ze ide na studium i nikt juz nie patrzy na mnie jak na wariatke ,nie ogladam sie na opinie innych robie to co lubie i dobrze mi z tym znalazłam w grupie przyjacołki ,utrzymujemy kontakt i wzajemnie sie wspieramy i to jest wsaniał.Pozdrwiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  9. Hi! meszkam tu ponad 30lat -nauczylam sie mowic co robie bez skrepowania -i uwaga nasi rodacy przybyli mlode dziewczyny mlodsze od moich synow i mowie ze bywam na koncertach techno -szok poszturchywanie ,chichot, glupie miny stuk puk w czolo imam za swoje myslalam ze pokolenie mlodosc otwarte na swiat internet ale nie ,no coz ,nie, to tyle a za rok 60-lat pozdrawiam p.Gosia

    OdpowiedzUsuń
  10. Super wpis, chyba też zacznę się tak ważyć :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Moniko, udostępniam w świat, bo to mądre i w punkt słowa. Nie czuję się staro. I nie będę robić za tło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sznupcia, Ty to zawsze z grubej rury ha ha. Dlatego Ja jestem jaka jestem, mam w nosie co o mnie myślą czy mówią. Jedyne ograniczenie to przy dzieciach w końcu Matka może się wygłupiać, ale aż tak bardzo ? ;-)
    Pozdrawiam serdecznie i jak będziesz w Polsce może wyskoczymy na plażę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. A swoją drogą życie Kobiety zaczyna się po 40 wiem. Bo trwa już 7 lat ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. O mamo, to paniowanie okropnie utrudnia mi życie! Pracuję już w drugiej firmie w Polsce, gdzie wszyscy są na ty, ogólnie w takich firmach spędziłam już z 7 lat. I nie umiem się przyzwyczaić, że w sklepach mam komuś paniować itp., no masakra jakaś, przecież mówiąc sobie po imieniu automatycznie zmienia się nastawienie, atmosfera, uśmiech sam wypełza na twarz i jest...luźniej, lepiej, łatwiej. Majeczka :)

    OdpowiedzUsuń